You are hereWina Slawonii / Odpowiedź
Odpowiedź
Wina Slawonii
Wina Slawonii
W ubiegłe wakacje byłem w Chorwacji, w miejscach, gdzie przeciętny turysta raczej rzadko zagląda. Zwiedziłem bowiem krainę miodem, a zwłaszcza winem płynącą - Slawonię (nie mylić ze Słowenią, bo to całkiem inny kraj), najbardziej na wschód wysuniętą chorwacką krainę. Od północy graniczy z Węgrami, od wschodu z Serbią, a ściślej mówiąc z Autonomiczną Wojwodiną i od południa z Bośnią i Hercegowiną. Slawonię wydzielają też trzy duże rzeki Drawa, Dunaj i Sawa. Slawonia dzieli się również na część zachodnią z głównymi miastami: Slavonski Brod, Požega, Pakrac i Kutijevo, oraz część wschodnią z takimi miastami jak Osijek (stolica całego regionu), Vukovar, Đakovo, Ilok, Vinkovci i Beli Monastir. Ze wschodniej Slawonii należy wydzielić jeszcze dwie historyczno-geograficzne krainy. Na północy pomiędzy granicą węgierską, a rzeką Drawą znajduje się Baranja, a na południu przy granicy serbskiej i bośniackiej leży Srijem. Większość Baranji jak i Srijemu znajduje się poza Chorwacją, odpowiednio na Węgrzech i w Serbii. Wynikiem tego jest zamieszkiwanie znacznej ilości ludności węgierskiej (około 30%) na terenie Baranji i około 20% ludności serbskiej w Srijemie. Historia tych trzech regionów nieco różni się od historii innych regionów Chorwacji, ale również władali nimi Rzymianie (swoje tereny posiadali aż do Dunaju), Chorwaci, Bizancjum, Turcy i na końcu Austriacy. Po I-wszej wojnie światowej tereny przypadły Królestwu Jugosławii, a w następstwie II-giej wojny stały się częścią FSR Jugosławii. Niestety po rozpadzie Jugosławii stały się miejscem sporu i krwawych walk pomiędzy Serbami i Chorwatami. Część Slawonii, ta bardziej zachodnia, została wyzwolona w 1995 roku, a Slawonia wschodnia, na mocy układu z Daytona, została odzyskana przez Chorwację dopiero w 1998 roku. Już pierwszego dnia przejeżdżając przez tereny Slawonii zauważyłem, że to tereny równinne, z niewielkimi wzniesieniami, typowo rolnicze, z polami pełnymi zbóż, słonecznika, winnej latorośli i dużej ilości sadów, Charakterystyczny był też wygląd miasteczek i wsi, przez które przejeżdżałem. Wzdłuż drogi, po obu stronach najpierw były pasy zieleni, potem niskie zabudowania, za którymi stały budynki gospodarcze, a jeszcze dalej pola ciągnące się w „nieskończoność”. Trzeba dodać, że w większości było czysto i schludnie. Mnie szczególnie zainteresowały plantacje winnej latorośli, których było bez liku i stąd postanowiłem odwiedzić parę spółdzielni winnych i prywatnych plantatorów. Uprawie winogron niewątpliwie sprzyja dość ciepły klimat, przy jednoczesnych bardzo dobrych glebach. Slawonia to końcówka żyznej i urodzajnej Kotliny Panońskiej, gdzie gleby są pochodzenia rzecznego, czyli czarnoziem, lessy i piaski. Teren Slawonii to lekkie wzniesienia i pagórki na zboczach, których rosną krzewy białych i czerwonych winogron, z których powstają wspaniałe slawońskie wina. Szkoda tylko, że są one tak mało znane w Polsce. A takie wina jak: Graševine, Pinot, Frankovka, Traminac, Merlot, Sauvignon, Risling, Chardonnay, czy Cabernet w różnych odmianach i gatunkach powinny zasługiwać na większą uwagę miłośników tego typu trunku w naszym kraju. Największą winną spółdzielnią jest Vinski Podrum „Belje” w Knieževi Vinogradi. Jej protoplastą był Książę Eugen Savojski, który jako właściciel tych ziem rozpoczął uprawę winnej latorośli. Dzisiaj spółdzielnia posiada około 800 ha winnic i rocznie produkuje około 8 milionów litrów wina. Wzdłuż części winnych pól prowadzi tzw. „vinska cesta”. Dwanaście kilometrów drogi wzdłuż upraw winnej latorośli. W piwnicach znajduje się niezliczona ilość dębowych beczek o pojemności od 10 do 25 tys. litrów, a oprócz tego 21 tys. butelek wina, które niejako stanowią winne archiwum. Najstarsze butelki pochodzą z okresu międzywojennego. Kolejną „winną” miejscowością, którą odwiedziłem był Erdut – mała naddunajska miejscowość wokół której rozciągają się liczne wzniesienia i pagórki sprzyjające uprawie winnej latorośli. Miejscowa winna spółdzielnia posiada 400 ha winnic, a w swoich piwnicach posiada między innymi beczkę wykonaną ze 150 letniej dębiny o pojemności 75 000 litrów (beczka jest wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa). Zaglądam oczywiście do tych piwnic, gdzie oprócz beczek znajduje się „butelkowe archiwum”. Po drobnych zakupach udaję się do Iloku kolejnej winnej miejscowości. Ta naddunajska miejscowość z trzech stron graniczy z Serbią. To koniec Chorwacji. Docieram do piwnic przedsiębiorstwa „Stari Podrum”, którego areał upraw winogron wynosi 450 ha. W dwóch ogromnych starych piwnicach, która jedna powstała w XV wieku, a druga w XVIII wieku znajdują się ogromne beki z winami. Tu króluje białe wino „Traminac” co nie znaczy, że nie ma innych jak np. czerwone „Kapistran crni”. Po starości piwnic widać jaka długa jest tradycja uprawy winnej latorośli. Wielkie dębowe beki stoją jedna obok drugiej, a w nich hektolitry wina. Jest i betonowa beczka wyłożona w środku płytami szklanymi (beczka powstała w 1909 roku) o pojemności 56140 litrów. Butelkowe archiwum też oczywiście jest, gdzie wiele butelek pokrytych jest pajęczyną. Niedaleko Iloku na jednym z okolicznych wzniesień znajduje się Principowac, kiedyś letnia rezydencja rodu Odescalchi, dziś jako własność firmy „Iločki Podrumi”, mieści się w nim elegancki hotel i restauracja. Rozciąga się z niego przepiękny widok na okolicę, ale przede wszystkim na bezkresne pola winnej latorośli. Po obejrzeniu pięknych winnych widoków wybrałem się do jeszcze jednej winnicy tym razem prywatnej. Rodzinna winnica Gerstmajer, o wiele mniejszej niż te, w których byłem dotychczas, to „tylko” 12,5 ha winnic na zboczach okolicznych wzniesień, ale wina tam produkowane są niemniej smaczne. Winnica znajduje się w Zmajevacu, miasteczku w Baranji w pobliżu granicy węgierskiej. Sama rodzina pochodzi zresztą z Węgier i stamtąd przyniosła tradycję produkcji win. Piwnice mniejsze, to prawda, ale również z wieloma beczkami wypełnionymi doskonałymi winami: Graševiną, Pinotem sivim, Rajnskim rizlingiem, czy Traminacem. Zapewniam, że wszystkie są wyśmienite.
Nie sposób odwiedzić wszystkich, którzy parają się produkcją wina, tyle tego. Stąd na początku napisałem, że Slawonia to kraina winem płynąca, do której odwiedzenia wszystkich gorąco namawiam, np. po drodze wyjazdu nad Adriatyk.